Miłego Czytania :)
Obudziłam się dość wcześnie. Wykonałam poranne czynności,
ubrałam się i zeszłam na dół. Rodzice w pracy, a Susuan jeszcze chyba spała.
Zrobiłam śniadanie w postaci kanapek i zasiadłam przed telewizorem.
Przerzucałam kanały jak „wariatka”. Nie mogłam się na nic zdecydować.
Potrafiłam 4. Przelecieć ten sam program. W końcu coś znalazłam.
Usłyszałam
dźwięk sms w moim telefonie i momentalnie się ocknęłam. Wzięłam urządzenie do
ręki:
„Cześć. Moglibyśmy się
spotkać tam gdzie wczoraj za 30 min.? ;)”
Bez wahania odpisałam
Justinowi:
„Jasne ;>”
Poszłam na górę szybko się ogarnąć.
Rozczesałam
włosy. Przebrałam się, schowałam telefon do tylnej kieszeni i wyszłam z domu.
Widziałam
go. Widziałam go już z daleka. Był tam, czekał na mnie, miał przy sobie gitarę.
Postanowiłam „zajść” go od tyłu. Stałam już
dosłownie metr od niego. Nie widział mnie, byłam za nim, a ja z niewiadomych mi
powodów bałam się odezwać. Wziął do ręki gitarę i zaczął śpiewać, ale nie tak
po prostu:
I'm falling in, I'm falling down
I wanna begin but I don't know how
To let you know, how i'm feeling
I'm high on hope, I'm reeling
And I won't let you go, now you know
I've been crazy for you all this time
Kept it close, always hoping
With a heart on fire
A heart on fire
With a heart on fire
A heart on fire
Hand in hand, sparkling eyes
The days are bright and so are the nights
Cause when i'm with you, I'm grinning
Once I was through, but now i'm winning
No I won't let you go, now you know
I've been crazy for you all this time
I've kept it close, always hoping
With a heart on fire
A heart on fire
With a heart on fire
A heart on fire
Let me walk through life with you
Everybody dreams of having what we do
Like we're rolling thunder, you pull me out from under
No I won't let you go, now you know
I've been crazy for you all this time
I've kept it close, always hoping
With a heart on fire
A heart on fire
With a heart on fire
A heart on fire
A heart on fire*
I wanna begin but I don't know how
To let you know, how i'm feeling
I'm high on hope, I'm reeling
And I won't let you go, now you know
I've been crazy for you all this time
Kept it close, always hoping
With a heart on fire
A heart on fire
With a heart on fire
A heart on fire
Hand in hand, sparkling eyes
The days are bright and so are the nights
Cause when i'm with you, I'm grinning
Once I was through, but now i'm winning
No I won't let you go, now you know
I've been crazy for you all this time
I've kept it close, always hoping
With a heart on fire
A heart on fire
With a heart on fire
A heart on fire
Let me walk through life with you
Everybody dreams of having what we do
Like we're rolling thunder, you pull me out from under
No I won't let you go, now you know
I've been crazy for you all this time
I've kept it close, always hoping
With a heart on fire
A heart on fire
With a heart on fire
A heart on fire
A heart on fire*
To było coś wspaniałego. To było widać, widać, że śpiewa
to z serca. Spuścił głowę w dół:
-Piękne- szepnęłam.
-Tylko dlaczego nie mam odwagi zaśpiewać tego przed nią?
Gdyby wiedziała jak bardzo żałuję, jak cholernie mi na niej zależy, jak bardzo
nie chce jej stracić.
-Justin?- spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
-Jazmyn, ja…
-Ja wiem o tym- przerwałam mu. Usiadłam na ławce okrakiem.
Spojrzał na mnie.
-Ta piosenka, ona jest dla ciebie. Chciałem ci ją zaśpiewać,
ale żeby to wyglądało inaczej, ja po prostu- a ja po prostu go pocałowałam.
Znowu to zrobiliśmy. Ja nie chcę, to znaczy, chcę, bardzo, ale nie mogę- Jest
przepiękna.
-Jazmyn, to jak teraz z nami będzie?
-Nie wiem Justin ja cię prawie nie znam.
-Co?! O czym ty mówisz.
-No tak. Kurde, minęło 5 lat. Ja, ty, my się zmieniliśmy.
-Jazmyn, okej, racja minęło sporo czasu, ale to nie znaczy,
że mnie prawie nie znasz.
-Ale… Jesteśmy teraz starsi, doroślejsi, mądrzejsi, po
prostu inni. Może nie do końca, ale i tak się zmieniliśmy. No chyba nie
powiesz, że jesteś taki sam jak pięć lat temu?
-No nie, ale…
-Mamy inne poglądy na wszystko, inaczej się ubieramy, mamy
inne zdania na większość tematów, słuchamy innej muzyki, lubimy co innego.
Justin, ja nawet nie wiem z kim ty się teraz kumplujesz.
-Dobra, jesteśmy inni, ale co ty chcesz przez to powiedzieć.
-Chcę powiedzieć, że jeżeli mielibyśmy myśleć o NAS to musimy się lepiej poznać.
-Dobrze, rozumiem- spuścił głowę.- Jazzy? A co powiemy
znajomym?- przyznam, że nie wiedziałam, co mam w tym momencie powiedzieć.
-Nie wiem, na razie powiedzmy, że się nie dawno poznaliśmy
ok?
-Nie chcesz im powiedzieć prawdy?- zdziwił się.
-Nie, Justin nie o to chodzi. To są moi przyjaciele i po
prostu, ja nie wiem jak mam im to powiedzieć, rozumiesz? Powiemy im, ale za
jakiś czas, dobrze?
-Jasne, rozumiem- przytulił mnie. Wstaliśmy i ruszyliśmy w
kierunku mojego domu.
Lubię
moją okolice. Nie jest za spokojna, ani za, hm… niebezpieczna? Stanęliśmy przed
moim domem:
-To ja już chyba pójdę- powiedział niepewnie chłopak.
-Nie wejdziesz? – zapytałam.
-Wiesz, to znaczy…ym…
-Nie, okej jak nie chcesz to nie będę cię zmuszać- uśmiechnęłam
się sztucznie.
-Nie, czekaj. Nie chodzi o to, że nie chcę, tylko… no nie
wiem jak zareagują twoi rodzice…
-Justin kiedyś i tak tu wejdziesz, nie? No to chodź teraz-
pociągnęłam go a rękę. Wzięliśmy głęboki wdech i przekroczyliśmy próg
domu. Rodzice siedzieli w salonie. Spojrzałam
na Justina, był przerażony:
-Wróciłam- krzyknęłam i pociągnęłam chłopaka za sobą do
salonu.
-Jazmyn, zaraz będzie…- w tym momencie mamę dosłownie
zamurowało- Justin?!
-Dzień dobry…-uśmiechnął się niewinnie.
-Jezu to naprawdę ty!- mam rzuciła się na niego jakby wrócił
jej zaginiony syn. Szok. Bieber podał rękę mojemu tacie, ale ten także go
uścisną. Kiedyś był dla nich jak syn. On dużo czasu spędzał u mnie, a ja u
niego. Jak tylko sobie przypomniało od razu zrobiło mi się tak jakoś ciepło w
środku:
- A Pattie? Jak ona się ma?! Gdzie ona jest?- zapytała
podekscytowana matka.
-Dobrze, dziękuję. Mama jest w domu- odpowiedział chłopak.
-Musze się z nią spotkać, jeju. To naprawdę wy. Jesteście
tu. Ojeju- mam cieszyła się jak głupia. Nie musze chyba wspominać, że nas to
bawiło.
-Zadzwoń do niej, a nie- mówiłam przez śmiech.
-Tak, to chyba będzie najlepsze rozwiązanie. Dajcie mi
numer, proszę- Justin bez wahania podał numer do swojej matki. Blondynka jeszcze
raz uścisnęła Biebera i szybko wykonała telefon, wychodząc na zewnątrz.
-Cieszę się, że wróciłeś Justin- powiedział ojciec zerkając
na mnie. Doskonale wiedział jak przeżywałam wyjazd Justina, jaki był mi bliski-
Mam nadzieję, że już zawsze zostaniesz- powiedział uśmiechnięty. Szepnęłam pod
nosem „ja też”. Wiedziałam, że chłopakowi zrobiło się trochę głupio.
-Przepraszam- powiedział spuszczając głowę szatyn. Ojciec
posłał mu ciepły uśmiech, poklepał po ramieniu i wyszedł. Nie umiał się na niego gniewać. W końcu on
dla Justina był kiedyś jak ojciec. Wszyscy wiemy, jak to było z tatą Justina, więc
dlatego ten ma szacunek do moich rodziców, że zaopiekowali się nim i jego matką. Przytuliłam Justina i
poszliśmy do mnie.
Szatyn
usiadł na krześle. Rozglądał się po pokoju:
-Masz. Powinnam ci to oddać- podałam mu do ręki tą
skrzyneczkę.
-Nie, zatrzymaj ją.
-Ej, Jazzy… Aaaaa, Justin!-krzyknęła szczęśliwa Susan, która
właśnie weszła do pokoju.
-Susan!- dziewczyna podbiegła do niego i mocno przytuliła.
Zaczęła szybko mówić, na co Justin tylko się śmiał.
Usiadłam
na łóżku bawiąc się bransoletką na moim nadgarstku. Chłopak szepnął coś Susan
na ucho. Dziewczyna wyszła z pokoju. Ukucnął przede mną. Złapał mnie za podbródek,
zmuszając tym samym bym na niego spojrzała:
-Ej, co jest?- szepnął troskliwie.
-Justin… Wszyscy, którzy cię zobaczyli cieszyli się, a ja?
Nie, że się nie cieszę, bo bardzo, ale…
-Mała, przestań. Mam pomysł, czekaj- wyszedł z pokoju, po
chwili wszedł- Jazmyn, kochanie! Aaaa, w końcu się zobaczyliśmy!- darł się.
-Aaa Justin, to ty?!- nie mogłam się powstrzymać od śmiechu,
on tak samo. Złapał mnie w tali. Podniósł i zakręcił- Wariat!- szepnęłam mu do
ucha.
-Lepiej?
-O wiele, dziękuje- pocałowałam go w policzek.
Minęły
już 3 tygodnie. Wszystko chyba wraca do normy. Jestem taka szczęśliwa, że
Justin jest przy mnie. Przyjaciołom, czyli Megan, Catlin i Christianowi jeszcze
nie powiedzieliśmy całej prawdy. Myślą, że poznaliśmy się na jakimś koncercie.
Nie, nie jesteśmy z Justinem parą. Został ostatni miesiąc do wakacji.
Właśnie
siedzimy u Ryana i gramy w butelkę. Jesteśmy wszyscy, dosłownie, Justin też.
Christian zakręcił butelką, wypadło na mnie:
-Pytanie, czy zadanie?- zapytał radośnie <ok>.
-Zadanie- odpowiedziałam dumnie.
-Zadanie, hm? Okej… to masz…
przez… minutę całować się… Justinem- powiedział triumfalnie.
Spojrzeliśmy na siebie, a potem równocześnie na niego.
-Joł, zawsze jak ktoś się całował to przez jakieś 10. Sekund,
a tu minuta- zaśmiał się Ryan.
-Ej, ale wiecie tak… namiętnie- ruszał teatralnie brwiami,
Chris. Chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałam. Ukucnęłam przed „moim
zadaniem”, delikatnie się uśmiechnął. Spojrzałam na jego usta i co? No,
zaczęłam go całować, a reszta mierzyła czas. Justin powoli wsadził mi język do
ust. Podobało mi się co wyrabiał z nim. Delikatnie masował moje podniebienie.
Czas się skończył. A ja wcale nie chciałam kończyć. Wróciłam na miejsce i
zakręciłam butelką. Wypadło na Megan. Wybrała pytanie:
-Czy kiedykolwiek myślałaś, że mogłabyś być z Chazem?- zawahała
się, a ten spiorunował mnie wzrokiem.
-Tak- odpowiedziała szybko. I zakręciła butelką. Wypadło na
Ryana. Miał wybiec w samej bieliźnie przed
dom. Oczywiście nie obeszło się, bez zrobienia fotek. Ryan zakręcił. Wyszło na
Chaza. Kazał mu w zemście na Megan zrobić jej malinkę na szyi. Później był
mniej istotne zadnia. W końcu zakręciła Catlin. Butelka wskazała Justina.
Chłopak wybrał zadanie, ale ona bardzo chciała zadać mu pytanie. Zgodził się:
-Okej, Justin, kogo z nas znasz najdłużej? – właściwie sama
nie wiem dlaczego tak bardzo, chciała go o to zapytać. Szatyn spojrzał na mnie,
a ja skinęłam głową.
-Jazmyn…
-Co? Przecież poznaliście się niedawno, a Chaz i Ryan?
-Tak, znam ich od 5 klasy, ale Jazzy znam od urodzenia-
trójka spojrzała na nas jak na jakiś dziwolągów. I w tym właśnie momencie
postanowiliśmy z Justinem, że powiemy im całą prawdę.
To był
dla nich szok. Megan patrzyła na mnie z wyrzutem:
-Cool story Bro- skomentował to Christian- Czemu nic nie powiedzieliście od razu?
-To prze ze mnie. Ja bałam się wam powiedzieć, nie wiedziałam
jak.
-Chaz, Ryan? A wy, co!- mówiła podniesionym głosem Megan.
-Nie, Megan nie krzycz na nich. My się ledwo z nimi
znaliśmy, a potem Justin wyjechał. Ja nie utrzymywałam z nimi kontaktu. Justin
tak. Mówiłam ci, że jak miałam 13 lat wyjechałam z kraju na dwa lata.
Mieszkałam w Polsce, ale wróciłam. I wtedy zaprzyjaźniłam się z chłopakami, a
miesiąc później poznałam was.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-Nie chciałam do tego wracać.
-Oszukałaś mnie.
-Megan, przepraszam. Musisz zrozumieć.
-Nie muszę, okłamałaś
mnie. Nigdy nie miałam przed tobą żadnych tajemnic, ty podobno też, a jednak.
-Nie mogłam ci o tym powiedzieć…
-Czyli mi nie ufałaś, myślałam, że się przyjaźnimy.
-Bo tak jest! Ufam ci, nie mów tak.
-Gdybyś mi ufała, to byś mi powiedziała. Kurde, Jazmyn ukrywałaś
przede mną takie coś. Podobno byłam ci bliska, ale chyba nie na tyle. Nie chce
cię więcej widzieć. Cały czas mnie oszukiwałaś!
-Megan do cholery nie mów tak!- myślałam, że zaraz się rozpłaczę.
-Gdybym coś dla ciebie znaczyła, nie ukrywałabyś tego przede
mną!- łzy spływały po jej policzkach. Odwróciła się i chciała wybiec. Justin
zatrzymał ją. Próbował wytłumaczyć, ale to nie robiło na niej żadnej różnicy.
Krzyknęła, że nie chce mnie więcej widzieć i wybiegła z domu. Rozpłakałam się.
Justin przytulił mnie i próbował uspokoić:
-Shh, nie płacz.
-Justin, to moja przyjaciółka.
-Wiem, shh- głaskał mnie po głowie. Catlin próbowała się
dodzwonić do Megan. Powiedziałam, że idę do domu. Justin z Chazem poszli mnie
odprowadzić, a Catlin została u Ryana.
-Chaz, czy ja naprawdę jestem taka wredna? Przecież ona jest
dla mnie jak siostra.
-Jazzy, to był dla niej szok. Musi to przemyśleć- doszliśmy
do mojego domu. Pożegnałam się z chłopakami i od razu poszłam do mojego pokoju.
Minęły
3 dni odkąd Megan ze mną nie rozmawia.
Czy to, że jej nie powiedziałam jest naprawdę powód, żeby wszystko skończyć?
Dostałam od niej sms z prośbą o spotkanie. Boje się.
Była
15:20, czekałam w parku na Megan, powinna za chwile tu być. Nie minęło pięć
minut, a dziewczyna się zjawiła, usiadła obok mnie:
-Jazmyn, przepraszam. Przepraszam, że się tak zachowałam,
nie powinnam była. Jestem głupia.
-Megan, nie jesteś…
-Rozmawiałam z Justinem… Uświadomił mi wszystko. Wiem, że
było to dla ciebie trudne. Wiem też, że jestem dla ciebie ważna, tylko po
prostu ja w tedy zachowałam się jak idiotka… przepraszam- przytuliłam ją-
Między nami okej?
-Oczywiście!
-Ej, Jazzy.
-Hm?
-Justin jest naprawdę dobrym chłopakiem. Nie pozwól mu
więcej odejść- posłała mi ciepły uśmiech.
~*~
* Hart On Fire- Jonathan Clay. Chciałam wykorzystać piosenkę Justina, ale jednak postawiłam na tą <3
Siemka :3 Rozdział krótki i może nie do końca mi się podoba,
ale jest okej ;)
Nie mam kompletnie pomysłu co może być dalej, więc jak macie
jakieś pomysły to piszcie ;> Najlepiej tu : 43159484- numer gadu-gadu. ;)
A tak wg, to muszę wam coś opowiedzieć xd
Siedzę sobie i nagle przychodzi do mnie chłopak mojej
siostry:
-Ej, Karina. Wiozłem dzisiaj paczkę do jakiegoś typka-
Łukasz jest kurierem- on wychodzi i miał koszulkę z napisem „Kogo wyruchał
Justin Bieber?”, jakoś tak po angielsku.
-Serio?
-No, chciałem zrobić zdjęcie, ale to by głupio wyglądało.
-Trzeba było się zaczaić.
Hhahaha, nieźle ; d
Tak wg, cieszę się, że to czytacie i wam się podoba ;)
Jednak gdyby wam się cokolwiek nie podobało to piszcie J
Przypominam i proszę, żebyście komentarzy typu „Świetnie,
czkam na nn” nie pisali ;>
A, i jeszcze. Wiem, że Justin jest blondynem, ale u mnie będzie szatynem ;3
http://www.4fun.tv/bitwa-bieber-vs-one-direction.html Głosujemy na Justina ! <3
http://www.4fun.tv/bitwa-bieber-vs-one-direction.html Głosujemy na Justina ! <3
Słońce, znowu się przez Ciebie popłakałam. ogólnie ostatnio jakoś często płaczę.
OdpowiedzUsuńdobrze, że po kłótni Jazzy pogodziła się z Megan. i fajnie, że sobie wszystko wyjaśnili i w ogóle wszystko był fantastyczne. a rozdział wcale nie jest taki krótki. i mam nadzieję, że już niedługo Justin będzie z Jazzy.
Buziaki ;*
Czekam na następny niesamowity rozdział ♥
Piosenka z lola, słuchałam jej przed naszym spotkaniem. <3
OdpowiedzUsuńrozdział zajeebisty, ~Fałek.
Dzięki <3 Piękne nagrywanie coverów JB zawsze spoko :3
UsuńNaprawdę fajny :) akcja bardzo szybko się rozwija, przez co nie pozwalasz się nikomu nudzić :) wszystko zachęca do czytania. Dobrze, ze wybralas ta piosenkę :) czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńPS Nie chodziło przypadkiem o koszulkę z napisem: "Who the fuck is Justin Bieber?" .
Bardzo fajny. Kochanie i ty mi pisałaś że amatorsko piszesz ,proszę cie. To jest boskie!! To ja przy tobie jestem amatorem. Wspaniały rozdział. Dobra to opowiadanie jest epickie. <33 Czekam na nn :**
OdpowiedzUsuń