Otworzyłam oczy. Leniwie przeciągnęłam się na łóżku.
Pierwsze zrobiłam, to spojrzałam na godzinę w telefonie. Było cos po 8.
Usiadłam na łóżku. Głośno westchnęłam, wzruszyłam ramionami i wstałam. Udałam
się do łazienki, gdzie odbyłam poranne czynności. Ubrałam się i zeszłam na dół.
O dziwo rodziców nie było w domu. Susan jeszcze spała, ze względu, że jest niedziela
nie budziłam jej. Zrobiłam sobie śniadanie w postaci płatków z mlekiem,
oczywiście na zimno. Szybko je zjadłam. Poczłapałam przed telewizor.
Przełączałam kanały. Zatrzymałam się na jednym, muzycznym. Leciał kawałek
Jessie J –Domino. Lubię tą piosenkę, nawet bardzo. Jest energiczna i przyjemna.
Siedziałam nad matmą, już od ponad godziny.
Kurczę, trzeba być nienormalnym, żeby tyle zadawać i to jeszcze pod koniec roku
szkolnego! Uh, ale co ja mogę? Zostały mi 2 zadania, uwinęłam się z nimi
szybko. Powtórzyłam na jutrzejszą kartkówkę z biologii i zaczęłam się szykować
na spotkanie z Justinem
Gotowa przejrzałam się w lustrze ostatni raz. Wyszłam
z pokoju i niezauważalna chciałam wyjść
z domu. Jednak nie udało mi się, akurat teraz tata musiał
wejść do domu:
-Cześć –powiedziałam na przywitanie i chciałam jak
najszybciej wyjść.
-Cześć, cześć, gdzie się wybierasz- zapytał ciepło.
-Umówiłam się…- odpowiedziałam niepewnie.
-Na randkę?
-Nie! Wybacz, ale muszę już iść, pa- nie miałam zamiaru
dłużej rozmawiać z nim na ten temat. Wsiadłam do samochodu i pojechałam w
umówione miejsce.
Weszłam do
restauracji. Wzrokiem szukałam stolika, przy którym powinien siedzieć pan
Bieber. W końcu go znalazłam. Siedział bardziej z tyłu, nie rzucając się w
oczy. Mimowolnie się uśmiechnęłam i powolnym krokiem szłam w jego kierunku.
Wybrał miłe miejsce, bardzo przytulne, cieple kolory i przede wszystkim
spokojnie. Stanęłam naprzeciw niego. On wstał i przywitał się ze mną. Zajęłam
miejsce i zaczęłam rozmowę:
-Tak więc, dlaczego chciałeś się ze mną spotkać- mówiłam obojętnym
głosem.
-Posłuchaj mnie, ja wiem, że to twoja decyzja i wg, ale…
-Scooter cię przysłał?- lekko się zdenerwowałam.
-Nie! Sam chciałem tu przyjść. Jazzmyn, przepraszam cię za moją pierwszą reakcję, ale
chyba rozumiesz. Masz 17. Lat i jesteś po prostu genialna! To w jaki sposób
przekazujesz emocję poprzez taniec jest niesamowite- mówił ze zdumieniem.
-A ty skąd możesz to wiedzieć, co? Nigdy nie widziałeś jak
tańczę!
-Braun pokazał mi nagrania. Dziwnie się czuję prosząc
cię, żebyś była moja choreografką, ale nie mam innego wyjścia…
-Jeżeli mamy o tym rozmawiać to ja już pójdę. Justin, to
moja decyzja!- wstałam. Poczułam jego ciepła dłoń na nadgarstku.
-Ale jakie są ku temu powody, hm?- w moich oczach stanęły
łzy- powiedziałem coś nie tak?- zapytał troskliwie.
-Dobrze, opowiem ci pewną historię- usiadłam i z torebki
wyjęłam zdjęcie, położyłam je przed nim.
Przedstawiało małego
chłopczyka- Justina i jakąś małą dziewczynkę.
- Justin, powiedz mi kto to jest?- wskazałam dziewczynkę
na fotografii.
-Skąd to masz?!- uniósł głos.
-Kto to jest?!- poczułam jak po moim policzku spływa łza-
Dobrze, więc ja ci powiem- zamilkłam na chwilę. Przymknęłam oczy i zaczęłam
mówić- Widzisz ich? Wyglądają na szczęśliwych przyjaciół, prawda? Opowiem ci historię
tej dziewczynki, bo uważam, że powinieneś ją znać.
-Ale ja…
-Nie przerywaj mi! Ta mała, bezbronna dziewczynka znała
tego chłopczyka od urodzenia. Był od niej o rok starszy, ale dzięki ich
rodzicom mieli to szczęście, że się poznali, jako małe brzdące. Uwielbiali
budować razem zamki z piasku. Im byli starsi tym więcej czasu spędzali razem.
Mimo pozorom, ich przyjaźń była wielka, niezniszczalna, bynajmniej tak jej się
wydawało. Dziewczynka ufała mu bardziej niż własnej matce. Kiedy coś się stało,
coś ją trapiło mogła zwrócić się do niego i wiedziała, że zrobi wszystko by jej
pomóc. Podziwiała go za to co robi dla innych, jak wspiera swoją matkę.
Pragnęła być taka jak on. Był dla niej jak superman. To właśnie ze sobą przeżyli swój pierwszy pocałunek.
Nie zawsze było tak kolorowo i wspaniale. Kiedy miała 13 lat, jej przyjaciel wyruszył
zacząć karierę. Miał niesamowity talent muzyczny, wokalny, taneczny. Zanim
został zauważony wspierała go jak mogła. Była przy nim kiedy mu się coś nie
udało i wierzyła, że kiedyś zostanie kimś. Tego dnia, gdy żegnali się obiecał,
że będzie do niej dzwonił, że nie zapomni o niej, że jeżeli mu się uda zdobyć
sławę to mu nie odbije, że będzie ją odwiedzał, bo za bardzo ją kocha, żeby o
niej zapomnieć. Wierzyła w jego słowa. Przez kilka miesięcy milczał, ale miała wciąż
nadzieje, że zadzwoni. Tłumaczyła sobie to tym, że na pewno dużo pracuje, że nie
zapomniał. Minął rok, zobaczyła w telewizji jego piosenkę, cieszyła się
ogromnie, udało mu się. Z kolejnymi miesiącami mijała nadzieja, że usłyszy jego
głos, ale nie ten w piosenkach, czy wywiadach, ale te słowa, które kierowane są
tylko do niej. Swój ból wyrażała w
tańcu. Zawsze gdy tańczyła myślała o nim. Któregoś dnia została dostrzeżona i
tak zaczęła współpracę z gwiazdami wielkiego formatu, ale nigdy nie zapomniała
o nim, o tym co dla niej zrobił ale także o tym jak cholernie ją skrzywdził. Teraz
siedzi tu i ma do niego wielki żal i czuje nienawiść za jak ją potraktował, bo
myślała, że coś dla niego znaczyła, ale jak widać, myliła się- mówiąc to cały
czas płakałam, a Justin siedział i słuchał z niedowierzaniem.
-Ale, jak to. Jazzy, to…- widziałam, że zaszkliły mu się
oczy.
-Teraz już wiesz dla czego nie chciałam z tobą
współpracować. Jesteś zwykłym dupkiem!
~*~
Tak więc jest 3. Nie wiem, czy jest dobrze, może nie o to mi chodziło. Ważne, żeby Wam się podobało ;)
Jakbyście mogły, to zareklamujcie jakoś bloga. Wiem, że nie jest najlepszy, ale jednak chciałabym, żeby czytało go więcej osób. Z góry dziękuje.
Cześć ;3
Słońce...
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest naprawdę wspaniały. Kiedy czytałam jej wypowiedź popłakałam się.
Mówiłam Ci, że jej wypowiedź "na pewno jest wspaniała'' i jest cudowna. ♥
Czekam z niecierpliwością na następny. ♥ :*
August.
Przeczytałam Twego bloga i mi sie podoba ;p
OdpowiedzUsuńInformujesz na gg o NN? jak tak to bardzo bym prosiła 36340106 ;>
Oooo ktoś nowy czyta.
OdpowiedzUsuńCzyli już dobrze wiesz co to oznacza.
Boskii, ale moim zdaniem nie powinna mu tak szybko "wybaczyć" .
Mnie też poinformuj na gg o nn; )
Jak dodasz nn to ja też dodam; d
Karro; 3